Kto najczęściej robi zdjęcia Twoim dzieciom? Oczywiście Ty! Głównym fotografem w większości rodzin są mamy. Właśnie dlatego stworzyłam cykl #mamyrobiazdjecia, w ramach którego uczę jak robić zdjęcia dzieciom. Chcę Ci pomóc, abyś mogła stworzyć samodzielnie kadry, z których będziesz dumna, które uchwycą osobowość Twojego dziecka, które będą pełne emocji.

 

Ten artykuł to podsumowanie cyklu lekcji, które pojawiały się na Instagramie. Jeżeli chcesz więcej, koniecznie zapisz się na mój newsletter (link na końcu strony). Otrzymasz w prezencie mini e-booka z pomysłami na piękne zdjęcia dzieci.

O której godzinie najlepiej robić zdjęcia?

Oczywiście te pytanie dotyczy sesji plenerowych, zdjęciami we wnętrzach zajmiemy się przy innej okazji.

Nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi, bo to trochę zależy… Od czego? W głównej mierze od pogody. W pochmurny dzień godzina nie ma aż takiego znaczenia. Chmury tworzą taki naturalny dyfuzor – czyli rozpraszają światło, które jest wtedy ładne, miękkie. Nie tworzą się ostre cienie. Jednak kiedy słońce ładnie świeci, albo jest cień szansy, ze się przejaśni – najlepszą porą na robienie zdjęć jest czas na około godzinę po wschodzie słońca i godzinę przed zachodem słońca. To tak zwana złota godzina – ulubiona pora fotografów. Możemy się wtedy cieszyć pięknym, złotym światłem, które możemy wspaniale wykorzystać.

Nie każ dziecku uśmiechać się do zdjęcia

Więcej dziecko wcale nie musi patrzeć się prosto w obiektyw. Kiedy każesz dziecku patrzeć się w obiektyw i uśmiechnąć, to co uzyskasz to najprawdopodobniej jakaś przedziwna mina, sztuczne szczerzenie zębów. Bardzo rzadko to będzie piękny, naturalny i szczery uśmiech.

Lepiej stań z boku i bądź obserwatorem. Spróbuj uchwycić swoje dziecko, kiedy jest w swoim świecie, zajęte dziecięcymi sprawami. Takie zdjęcia będą cię niezmiernie cieszyć za kilka lat – bo pokazują Twoje dziecko dokładnie takim jakie jest. Naturalne ujęcia sprawią też, że Twój rodzinny album będzie bardziej różnorodny i ciekawszy.

Nie bój się robić zdjęć, na których nie widać twarzy

To tak naprawdę rozszerzenie poprzedniej rady. Dziecko, które biegnie w stronę przeciwną od obiektywu to bardzo wdzięczny temat w fotografii. Nie zliczę ile mam takich zdjęć na dysku – nie tylko Adasia, ale też z płatnych sesji dla klientów.

Bardziej statyczne momenty też są ok – tego typu zdjęcia uzupełniają dłuższą historię i mogą mieć niesamowity klimat.

Dziecko ma swój własny świat, do którego nie zawsze mamy dostęp. Pokażmy to na zdjęciach.

Jak robić zdjęcia z wakacji

To kolejny temat, który rozszerzyłam w odrębnym wpisie – o tu macie link.

Fotografuj detale

Czasami zamiast sfotografować całą sylwetkę, skup się na detalu. Małej rączce, stópkach, włosach trzepocących na wietrze. Detale to absolutny must-have każdej sesji noworodkowej. Szczególnie ujęcie małych stópek w dłoniach taty. Też możesz zrobić takie zdjęcie – najlepiej wykorzystaj moment, w którym maluszek głęboko śpi.

Użyj kontrastu – małe stópki w dużych dłoniach taty, albo rączka w pomarszczonej dłoni babci – takie zdjęcia niosą ze sobą ogromny ładunek emocjonalny.

Zdjęcia detali świetnie nadają się do tworzenia kolaży. Pomoże Ci w tym szereg darmowych aplikacji, np. moje ulubione narzędzie Canva. Temat kolaży jest bardzo interesujący i myślę, że porozmawiamy sobie jeszcze o nich kiedyś.

Używaj trybu seryjnego i próbuj tyle razy ile trzeba

Pamiętacie zdjęcie Michała podrzucanego przez tatę? To jedna z moich ulubionych fotografii tego roku! Żeby osiągnąć taki efekt Michał był podrzucany kilka razy, a w ruch wszedł tryb seryjny. Nie jesteśmy jak kiedyś (za czasów fotografii analogowej) ograniczeni do kilkunastu klatek. Nasze aparaty często posiadają tryb seryjny i nie wahajcie się go użyć przy takich dynamicznych sytuacjach. Czasami osiągnięcie wymarzonego efektu na zdjęciach będzie wymagało powtórzeń danej sytuacji. I dopóki dziecko jest zadowolone – to jest to jak najbardziej ok.

Tylko nie zapomnij skasować nieudanych zdjęć!

Zobacz świat z perspektywy dziecka

A to oznacza, żebyś ustawiła aparat na wysokości oczu dziecka, a nie patrzała na nie z góry. Tak – to oznacza, że musisz kucnąć, usiąść, uklęknąć, a nawet… położyć się na brzuchu. Ta odrobina wysiłku naprawdę się opłaci – ujęcia są bardziej naturalne i ciekawsze.

Dbaj o siebie i swój kręgosłup

Jeżeli obserwujesz trochę fotografów w czasie pracy na reportażach, może zwróciłaś uwagę, że większość z nich nie używa pasków dodawanych do aparatów. Dlaczego? Bo najczęściej są bardzo niewygodne. Materiał jest niemiły w dotyku, pasek wrzyna się w skórę, a jeżeli nosisz aparat w ten sposób przez dłuższy czas – ból pleców i szyi masz gwarantowany. Oczywiście im cięższy aparat – tym gorzej.

Co w zamian? Ja bardzo polecam pasek typu slide, którego sama używam. Jest bardzo wygodny i odciąża kręgosłup. Jedyne na co trzeba uważać to, żeby nie uderzyć dziecka, bo aparat często jest na wysokości jego głowy. Mój jest dosyć szeroki, ale są też węższe wersje – akurat do bezlusterkowców.

Jeżeli pasek typu slide Cię nie przekonuje – kup sobie nowy pasek na szyję. Zazwyczaj są i tak duuuuużo wygodniejsze niż te dołączane do aparatów, a w dodatku występują w dziesiątkach wzorów i kolorów.

Bezpieczeństwo jest najważniejsze

Ten temat dotyczy wszystkich zdjęć i sesji, ale jest szczególnie ważny przy robieniu zdjęć noworodkom. Tak, tak – wiem, że razem z mężem robisz ich setki! I nie chodzi mi tu o poczucie bezpieczeństwa maluszka (które oczywiście jest też ważne), ale o pewne zasady, których trzeba przestrzegać, żeby dziecko było faktycznie, fizycznie bezpieczne.

Większość tych rzeczy pewnie jest dla Ciebie oczywista i może pukasz się w głowę kiedy to czytasz, ale jeżeli chociaż jedna osoba, która o nich ni wie przeczyta ten wpis- warto było się rozpisać.

“Nie próbuj tego w domu” – właśnie taki podpis powinny mieć wszystkie zdjęcia noworodków z profesjonalnych sesji, na których dziecko jest pozycjonowane (czyli leży w nienaturalnej pozycji). Bez odpowiedniej wiedzy możesz zrobić dziecku krzywdę. Nigdy nie próbuj sama układać dziecka w sposób, który podpatrzyłaś na takiej sesji. To wymaga wiedzy i doświadczenia!

Nigdy pod żadnym pozorem nie wkładaj dziecka do różnych pojemników, misek, hełmów. Nie zostawiaj go samego na skraju łóżka, fotela itp. bez odpowiedniej asekuracji. Pamiętaj, że wiele zdjęć, które widzisz na stronach fotografów to fotomontaż, a ręka rodzica/asystentki cały czas podtrzymuje dziecko, a potem jest usuwana ze zdjęcia w postprodukcji.

Zawsze mocno trzymaj aparat i upewnij się, że obiektyw jest prawidłowo włożony. Staraj się też nie robić zdjęć trzymając aparat bezpośrednio nad maluszkiem. Jeżeli chcesz dziecko przesunąć czy inaczej ułożyć – zdejmij aparat z szyi. Chwila nieuwagi może spowodować, że uderzysz dziecko aparatem.

Nigdy nie owijaj dziecka w łańcuchy, sznurki, girlandy. W szczególności nie owijaj dziecka w lampki choinkowe. W te LEDowe też nie. Po prostu nie.

 

 

Chcesz się uczyć ze mną fotografii? Oznaczaj zdjęcia hashtagiem #mamyrobiazdjecia, bardzo chcę zobaczyć co tworzysz!

 

Pracuję też nad e-bookiem o fotografowaniu dzieci dla mam – premiera już niedługo!

Mam kilka pomysłów dla rozwoju tego cyklu, chętnie też przyjmuję wszelkie propozycje i uwagi. Jakie masz największe problemy przy fotografowaniu dzieci?

Koniecznie zapisz się tez na newsletter, a w prezencie otrzymasz mini e-booka z pomysłami na zdjęcia dzieci w domu!